Odpowiednio skrojony trening pomoże Ci zrealizować plan marzenie - leżeć, odpoczywać i spalać kalorie.
W walce z balastem liczą się nie tylko kalorie, które spalasz w trakcie wysiłku, ale przede wszystkim te zużywane po nim. Efekt EPOC, czyli zwiększonej potreningowej konsumpcji tlenu. Wywołuje ją trening interwałowy o wysokiej intensywności, w czasie którego organizm nie jest w stanie pokryć zapotrzebowania mięśni na tlen i zaciąga tzw. dług tlenowy. Po treningu w fazie regeneracji musi go spłacić i zużywa więcej tlenu niż zwykle. Dzięki temu metabolizm działa szybciej i spalasz więcej kalorii.
Tak zwany dług tlenowy przyspiesza metabolizm nawet do kilku dób po treningu. Dzięki temu nic nie robiąc, możesz spalić więcej kalorii niż podczas zwykłego treningu aerobowego. To jest jedyny dług, który spłaci się sam.
Zmień trening
1. Przejście bez odpoczynku od wyciskania na ławeczce do wiosłowania sztangą w pochyleniu podkręca metabolizm bardziej niż dłuższy trening z pauzą między seriami. Zrób 12 powtórzeń każdego ćwiczenia. Ćwiczenie na klatkę piersiową łącz z ćwiczeniem na plecy.
2. Dwadzieścia jednominutowych interwałów o wysokiej intensywności na bieżni podwaja spalanie po treningu w porównaniu do ciągłego biegu w tym samym czasie. Przykład: 20 sekund szybkiego biegu, 40 sekund truchciku = 1 minuta.
3. Podziel swój trening kardio na dwie części - jeżeli masz czas np. w weekend. Dwie 25-minutowe sesje na rowerze podniosą metabolizm mocniej niż bieg o tej samej długości w jednostajnym tempie.
Spal jeszcze więcej tłuszczu
Na pewno słyszałeś ze sto razy, że kluczem do pozbycia się brzucha jest odpowiednie nawodnienie organizmu. Owszem, racja, ale nie chodzi o to, żebyś przed posiłkiem na siłę wmuszał w siebie szklankę wody. Kluczem do sukcesu jest jedzenie warzyw, które zawierają bardzo dużo wody, np. sałaty, ogórków, papryki, buraków czy selera. W ten sposób będziesz mógł zjeść mniej kalorii bez ograniczania wielkości porcji. Efekt: i brzuch syty, i dieta cała.
Wróć